Kiedyś furmanki i dorożki, dzisiaj diesle, czyli pierwsza w Polsce strefa czystego transportu. Podsumowanie 2022 r.
Pierwsza w Polsce strefa czystego transportu (SCT) powstanie w Krakowie i zacznie obowiązywać od 1 lipca 2024 roku. Nie wprowadza zakazu wjazdu dla samochodów, ale określa jaką ilość zanieczyszczeń mogą emitować pojazdy poruszające się w obszarze strefy. Te najbardziej zanieczyszczające powietrze nie będą stanowiły już zagrożenia dla mieszkanek i mieszkańców miasta. To przełomowe wydarzenie w kwestii walki o czyste powietrze w Polsce.
Najważniejsze informacje:
- Strefa czystego transportu to popularny w Europie i na świecie instrument ograniczający emisję z transportu w miastach – w Europie istnieje ponad 320 takich stref.
- Transport to drugie źródło emisji zanieczyszczeń powietrza po niskiej emisji. Najbardziej szkodliwe są samochody z silnikiem diesla. W Polsce jest wciąż bardzo mała świadomość społeczna dotycząca wpływu transportu na zdrowie.
- Mieszkańcy Krakowa i innych polskich miast popierają wprowadzanie SCT. W Krakowie pomysł popiera 76% mieszkanek i mieszkańców.
- Jak każda zmiana, również ta wywołuje emocje, w tym także protesty. Wymaga to od władz miast, naukowców, ekspertów i mediów rozsądnych i konsekwentnych działań informacyjnych i edukacyjnych.
Kraków polskim liderem walki o czyste powietrze
Krakowscy radni po wielogodzinnej dyskusji 23 listopada 2022 r. podjęli decyzję o przyjęciu z niewielkimi zmianami projektu zaproponowanego przez prezydenta Jacka Majchrowskiego. SCT to dobrze znane na świecie, ale nowe w Polsce rozwiązanie poprawiające jakość powietrza w mieście. To przełomowe w Polsce wydarzenie, ponieważ nadal niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, jak ważnym (i rosnącym) źródłem zanieczyszczenia powietrza jest transport oraz jak groźne są te zanieczyszczenia dla naszego zdrowia. To też ważna decyzja dla mieszkanek i mieszkańców innych polskich miast, gdyż otwiera im drogę do wprowadzenia SCT również u nich. Pracę nad wprowadzeniem strefy prowadzą m.in. Warszawa, Wrocław i Gliwice.
W Krakowie pojazdy są drugim źródłem szkodliwych substancji (41% emisji) i jednocześnie największym źródłem emisji rakotwórczych tlenków azotu (NOx), aż 75% emisji tlenków azotu pochodzi z transportu kołowego.
Decyzja radnych to dobra wiadomość dla krakowianek i krakowian, którzy oczekiwali stanowczych działań władz na rzecz poprawy jakości powietrza. Według badań przeprowadzonych przez Fundację poprawy jakości powietrza oczekuje 93% badanych), wprowadzenie strefy ograniczającej możliwość wjazdu najbardziej trującym pojazdom cieszy się poparciem 76% badanych.
Kraków od dawna jest jednym z miast działającym najaktywniej na rzecz poprawy jakości powietrza. Jednym ze sztandarowych działań było wprowadzenie całkowitego zakazu spalania węgla i drewna w kotłach, piecach i kominkach, obowiązującego od września 2019 r.a. Po niej przyszedł czas na działania związane z transportem. Konieczność podjęcia tego typu działań potwierdziły m.in. dostępne wyniki badań realizowanych w ramach Programu ochrony powietrza (POP) dla województwa małopolskiego. Kraków jako pierwsze miasto w Polsce, i naszej części Europy, przeprowadził też pomiary rzeczywistej emisji zanieczyszczeń z pojazdów poruszających się po krakowskich ulicach. Badania pokazały m.in. że udział pojazdów z silnikiem diesla we flocie badanych pojazdów wynosi 40%, natomiast emitują one aż 66% tlenków azotu (NOx) pochodzących z transportu. W większości były to kilkunastoletnie lub nawet starsze diesle.
Jednym z kierunków działań naprawczych wskazanych w POP jest ograniczenie emisji z sektora transportu poprzez wprowadzenie strefy czystego transportu. Miasto zobligowane przez Sejmik Województwa opracowało koncepcję SCT, która miała równoważyć czynnik zdrowotno-środowiskowy (poprawa jakości powietrza, życia i zdrowia) oraz tzw. czynnik ekonomiczny (czyli ewentualne koszty, które musieliby ponieść mieszkańcy w związku z przesiadką do nowocześniejszego auta).
W wyniku konsultacji społecznych z mieszkańcami i mieszkańcami miasta, w tym z przedsiębiorcami projektodawcy zdecydowali się na objęcie strefą całego obszaru miasta, takie rozwiązanie zapobiega różnicowaniu mieszkańców miasta na tych mieszkających w strefie i poza nią.
Proces wprowadzania SCT będzie podzielony na dwa etapy
Pierwszy zaplanowano od 1 lipca 2024 r. do 30 czerwca 2026 r. W tym czasie pojazdy zarejestrowane po raz ostatni przed 1 marca 2023 r. będą podlegały bardzo łagodnym ograniczeniom, tj. do strefy nie będą mogły wjechać samochody z:
- silnikami spalinowymi i LPG starsze niż 32,5 roku (wyprodukowane przed 1992 r. lub niespełniające przynajmniej wymagania normy EURO1);
- samochody z silnikami diesla starsze niż 28,5 roku (wyprodukowane przed 1996 r.lub niespełniające przynajmniej wymagania normy EURO2).
Łącznie stanowią one mniej niż 3% pojazdów poruszających się po mieście.
Od 1 lipca 2026 r. (drugi etap) do miasta nie będą mogły wjechać pojazdy:
- z silnikami spalinowymi lub LPG starsze niż 26,5 roku (wyprodukowane przed rokiem 2000 lub niespełniające przynajmniej wymagania normy EURO3);
- pojazdy z silnikami diesla starsze niż 16,5 roku (wyprodukowane przed 2010 rokiem lub niespełniające przynajmniej wymagania normy EURO5).
Według szacunków stanowi ok. 20% dziś poruszających się po mieście pojazdów. Szacuje się, że po wejściu w życie drugiego etapu:
- tlenków azotu (NOx) może być w krakowskim powietrzu mniej niemal o połowę w porównaniu z 2019. r. ;
- spadek ilości pyłów ma wynieść ok. 80 proc.
O szczegółach funkcjonowania SCT więcej można dowiedzieć się TUTAJ
Doświadczenia wielu innych europejskich miast pozwalają na ostrożny optymizm – choć skala zmniejszenia się stężenia zanieczyszczeń po wprowadzeniu stref czystego transportu jest różna dla wybranych miast, jakość powietrza poprawiła się w każdym z nich – niezależnie od wielkości aglomeracji, stopnia zamożności mieszkańców czy oferty transportu publicznego.
Podsumowanie – Diesle to nowe dorożki i furmanki
Mimo poparcia większości SCT wywołuje emocje, pojawiają się głosy sprzeciwu, a nawet protesty. Wydaje się jednak, że w większości przypadków, główną barierą dla zaakceptowania wprowadzonego rozwiązania, jest bariera mentalna związana ze zmianą technologiczną. Protestujący bronią starych, ekonomicznie dostępnych diesli, bo posiadanie własnego samochodu kojarzy im się z wolnością, którą przedkładają ponad ich zły wpływ na jakość powietrza, czego negatywne konsekwencje ponoszą wszyscy w mieście.
Miasta od bardzo dawna szukają rozwiązań mających na celu ograniczanie zanieczyszczeń, w tym tych generowanych przez transport. W XIX i na początku XX w. ich źródłem były przede wszystkim konie. Problem stanowiły ich odchody, a efektem był smród, plagi much, szczurów i przenoszone przez nie choroby. Rozwiązanie problemu przyniosło dopiero upowszechnienie się samochodów spalinowych i administracyjne zakazy wjazdu dla pojazdów konnych. Dziś to samochody spalinowe (szczególnie z silnikiem diesla) zajęły miejsce furmanek i dorożek, a w miejsce gór i rzek łajna oferują nam chmury tlenków azotu i pyłów zawieszonych – w Krakowie to łącznie ponad 2 kg zanieczyszczeń na osobę rocznie (dane za 2021 r.). Kiedy to samochody zastępowały w miastach konie, również nie brakowało obaw i protestów, w tym także podnoszonych, podobnie jak dziś w Krakowie, w imię obrony wolności i tradycji.
Co przyniesie kolejny rok?
Rok 2023 będzie w Polsce szczególnie ważny. Inne miasta powinny pójść śladami Krakowa. Szczególna odpowiedzialność spoczywa oczywiście na Warszawie, której władze już wiosną tego roku zapowiedziały upublicznienie i poddanie konsultacjom społecznym na początku 2023 r. projektu SCT. Na śląskiego lidera wyrosnąć mogą Gliwice, które zdają się najpoważniej podchodzić do tematu ze wszystkich gmin zrzeszonych w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Ambitne plany zapowiada również Wrocław, a budzące nadzieje głosy płyną także z innych miast.