Potrzeba zmian w systemie okresowej kontroli technicznej pojazdów. Podsumowanie 2022 r.
Polska zalega z przyjęciem prawa europejskiego w kwestii kontroli technicznej pojazdów, chęć zmiany tej sytuacji była przyczyną podjęcia drugiej próby implementacji dyrektywy. System kontroli technicznej jest niewydolny i niedopasowany do współczesnych realiów. W 2022 r. trwała debata na ten temat, w której FPPE zgłaszało swoje postulaty.
Najważniejsze informacje:
- System badań technicznych w Polsce jest obecnie mało skuteczny , co przekłada się na wzrost zagrożenia dla osób uczestniczących w ruchu drogowym, jest to także zagrożenie dla zdrowia i środowiska.
- Badania techniczne nadal przechodzą pojazdy niesprawne, a zdarzają się przypadki wydania pozytywnego wyniku badania bez fizycznej obecności pojazdu na stanowisku kontrolnym.
- Polska w 2022 r. miała 5-letnie opóźnienia w transpozycji prawa europejskiego w tym zakresie.
- W nowelizacji Rozporządzenia Ministra Infrastruktury, która weszła w życie 2 listopada 2022 r. , zawarto przepis nakładający na diagnostów obowiązek przeprowadzenia diagnostyki komputerowej również pojazdów z silnikiem diesla. Dzięki temu stwierdzenie usunięcia katalizatora czy filtra cząstek stałych jest dużo łatwiejsze.
Nowelizacja wymuszona implementacją zaległej dyrektywy
W sierpniu 2022 r. do Parlamentu trafił długo oczekiwany projekt nowelizacji ustawy prawo o ruchu drogowym, mający za zadanie mocno spóźnioną implementację Dyrektywy 2014/45/UE w sprawie okresowych badań zdatności do ruchu drogowego pojazdów silnikowych i ich przyczep. To już drugie podejście do wdrożenia zapisów Dyrektywy w ostatnich latach. Pierwsze, zainicjowane w 2019 r., niespodziewanie zakończyło się wycofaniem projektu już na finiszu prac parlamentarnych. Mimo szybkiego tempa prac komisji infrastruktury na początku procesu obecnie (koniec 2022 r.) nastąpił pat i prace zamarły. Od października 2022 r. specjalnie powołana podkomisja nie wznowiła prac nad projektem.
System kontroli technicznej pojazdów wymaga pilnych zmian nie tylko z powodu ogromnego (5-letniego) opóźnienia w transpozycji prawa europejskiego, ale przede wszystkim dla zapewnienia bezpieczeństwa na naszych drogach i eliminacji z ruchu pojazdów nadmiernie zanieczyszczających powietrze.
Dziurawy i nieskuteczny system okresowej kontroli technicznej pojazdów
System badań technicznych w Polsce jest obecnie nieskuteczny, co przekłada się na wzrost zagrożenia dla osób uczestniczących w ruchu drogowym, jest to także zagrożenie dla zdrowia i środowiska. Brak skutecznych narzędzi kontroli instalacji i urządzeń mających na celu zmniejszenie emisji zanieczyszczeń do powietrza innych niż dwutlenek węgla powoduje, że do ruchu dopuszczane są także pojazdy dotkliwie zatruwające środowisko. Na te problemy Najwyższe Izba Kontroli wskazywała w swoim raporcie już w 2017 r.
System nie eliminuje skutecznie z ruchu pojazdów bez ważnych badań technicznych. Brak ważnego badania można stwierdzić tylko w wyniku wyrywkowej kontroli drogowej policji, a brak badań nie jest karany w odpowiedni sposób – stawka mandatu jest stosunkowo niska, ukarana osoba nie otrzymuje punktów karnych. Nadzór nad prawidłowością pracy diagnostów jest niewystarczający – nadal zbyt często po badaniu wyjeżdżają pojazdy niesprawne, a zdarzają się przypadki wydania pozytywnego wyniku badania bez fizycznej obecności pojazdu na stanowisku kontrolnym.
System pomija także problem oddziaływania samochodów na zdrowie i środowisko. Nie są poddawane badaniom systemy i urządzenia odpowiadające za zmniejszanie emisji zanieczyszczeń powietrza innych niż CO2. Można bez problemu przejść badania techniczne samochodem bez filtra DPF czy katalizatora. To szczególnie problematyczne dla starych pojazdów z silnikiem Diesla. Tu jednak udało się poprawić obowiązujące prawo. Dzięki staraniom FPPE, w nowelizacji Rozporządzenia Ministra Infrastruktury, która weszła w życie 2 listopada zawarto przepis nakładający na diagnostów obowiązek przeprowadzenia diagnostyki komputerowej również pojazdów z silnikiem diesla. Dzięki temu stwierdzenia usunięcia katalizatora czy filtra cząstek stałych jest dużo łatwiejsze.
Zmiana Rozporządzenia to jednak zdecydowanie za mało – potrzebne są zmiany ustawowe. W projekcie, który obecnie znajduje się w Parlamencie znalazło się kilka dobrych rozwiązań. Przykładami są np. obowiązek sporządzenia przez diagnostę dokumentacji fotograficznej obecności pojazdu na stanowisku kontrolnym czy powierzenie nadzoru nad pracą diagnostów Transportowemu Dozorowi Technicznemu, który ma zdecydowanie większe kompetencje i możliwości kontrolne od pracowników starostw. Na plus zaliczyć należy także propozycje ustanowienia krajowego systemu szkoleń i okresowego podnoszenia kwalifikacji.
Brakuje jednak jeszcze kilku elementów, które zapewniłyby większa skuteczność. Po pierwsze, nadal brak mechanizmu skutecznie „wyłapującego” pojazdy poruszające się bez ważnego badania technicznego. FPPE zaproponowała rozwiązanie, które doskonale sprawdziło się w przypadku polis OC. W ramach takiego rozwiązania ubezpieczyciel wystawiający polisę OC miałby obowiązek sprawdzenia w CEPiK, czy ubezpieczany pojazd (dotyczy również przedłużenia polisy OC) posiada ważne badanie techniczne. W przypadku braku ważnych badań technicznych ubezpieczyciel automatycznie odmawiałby zawarcia/przedłużenia polisy OC do czasu uzyskania pozytywnego wyniku badania.
Po drugie, nadal na rozwiązanie czeka kwestia waloryzacji opłaty za badania techniczne. Pozostaje ona niezmieniona od 2008 r. i obecnie nie jest adekwatna wobec szybko rosnących kosztów funkcjonowania stacji kontroli pojazdów. Już od dłuższego czasu środowisko właścicieli stacji kontroli pojazdów sygnalizuje konieczność urealnienia wysokości opłaty z uwagi na konieczność okresowej modernizacji i doposażania stacji kontroli, wzrost płac i wzrost kosztów utrzymania, w tym mediów. Gwałtowny wzrost cen w 2022 r. spowodowany dwucyfrową inflacją jeszcze bardziej pogłębił ten problem, stawiając właścicieli stacji w niezwykle trudnej sytuacji. Bez pilnych zmian w tym zakresie możemy spodziewać się szybkiej likwidacji dużej liczby stacji kontroli pojazdów, zwłaszcza zlokalizowanych poza większymi ośrodkami miejskimi, co skutkować będzie dużym ograniczeniem dostępności do usługi. Niestety Minister Infrastruktury nadal odmawia podjęcia prac nad tym tematem, oczekując na uchwalenie i wejście w życie procedowanej obecnie nowelizacji.
Podsumowanie
2022 rok przyniósł nam wznowienie prac nad reformą krajowego systemu okresowych kontroli technicznych pojazdów, ale na zakończenie prac w Parlamencie nadal musimy poczekać. Miejmy nadzieję, że prace uda się zakończyć przed rozpoczęciem kampanii wyborczej, która nie będzie sprzyjać osiągnięciu porozumienia przez Parlament. Na kolejne etapy naprawy systemu, obejmujące m.in. skuteczną eliminację pojazdów poruszających się bez ważnych badań technicznych czy waloryzację stawki za badania techniczne będziemy chyba musieli trochę poczekać – nie oczekujemy kolejnego projektu nowelizacji w tej kadencji. Musimy jednak pamiętać, że nawet najlepsze uchwalone prawo nie gwarantuje sukcesu: potrzebna jest jego skuteczna egzekucja. FPPE będzie nadal uważnie monitorować proces i brać aktywny udział w pracach nad zmianami w systemie.