Przeciwko wycofaniu ze sprzedaży samochodów spalinowych w Europie jest tylko Moskwa
Anna Moskwa, polska ministra ds. klimatu i środowiska zapowiedziała, że Polska wniesie skarge do Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) przeciwko rozporządzeniu o standardach emisji CO2 z nowych samochodów osobowych, którego celem jest zakończenie sprzedaży nowych samochodów spalinowych w UE od 2035 roku. Deklaracja padła podczas wywiadu w Radio Zet, którego ministra udzieliła 11 czerwca 2023 r. Anna Moskwa stwierdziła, że decyzja Unii Europejskiej nie została poprzedzona analizą wpływu społecznego i gospodarczego i że popełniono błąd proceduralny.
Anna Moskwa zapowiada: Idziemy do TSUE z zakazem rejestracji aut spalinowych. Wniosek w najbliższych dniach [źródło]
Przypomnijmy, że rozporządzenie poparł zarówno Parlament Europejski, jak i państwa członkowskie. Przeciwko głosowała tylko Polska, a Włochy, Rumunia i Bułgaria wstrzymały się od głosu. Przeciwko rozporządzeniu nie protestował przemysł motoryzacyjny, który miał czas, żeby dostosować się do nowych ram regulacyjnych. Celem rozporządzenia o emisjach CO2 z nowych samochodów, jak i innych aktów prawnych z pakietu Fit-for-55 jest przyspieszenie redukcji emisji CO2 w Unii Europejskiej, która obrała cel neutralności klimatycznej do 2050 roku.
Zdaniem ministry Anny Moskwy, decyzja powinna być podjęta w oparciu o jednomyślność, gdyż wpływa na miks energetyczny państw członkowskich.
Polska nie ma szans zablokować elektryfikacji sektora motoryzacyjnego
Sprzeciw Polski nie ma większych szans na powodzenie. Po pierwsze Unia Europejska nie narzuca państwom członkowskim jak ma być produkowana energia elektryczna dla samochodów elektrycznych. Oczywiście cele unijnej polityki klimatycznej to dekarbonizacja miksu energetycznego, ale w państwach członkowskich nadal można produkować energię elektryczną z różnych źródeł energii w tym z węgla, gazu ziemnego, a nawet spalając diesla. Po drugie unijne rozporządzenie nie narzuca producentom samochodów konkretnej technologii służącej osiągnięciu dekarbonizacji. Producenci mogą osiągnąć swój cel poprzez sprzedaż samochodów bateryjnych, hybrydowych, wodorowych, a nawet spalinowych, jeśli te będą korzystać z syntetycznie wytwarzanych e-paliw, oczywiście pod warunkiem, że prąd do ich produkcji będzie pochodził z odnawialnych źródeł energii.
Kiedy elektryczne samochody będą powszechnie dostępne?
Czy przyszłość należy do samochodów elektrycznych? Zdecydowanie możemy odpowiedzieć twierdząco. Zdecydował o tym rynek, czyli producenci i nabywcy samochodów elektrycznych. Pod koniec 2022 roku na świecie mieliśmy ok. 26 mln samochodów elektrycznych (bateryjnych i hybryd plug-in) i ok. 70 tys. samochodów wodorowych. Producenci zdecydowanie wolą rozwijać produkcję samochodów bateryjnych, bo jest to najbardziej opłacalne.
Globalnym liderem elektromobilności są dzisiaj Chiny – ok. 60% światowej floty samochodów elektrycznych jeździ w tym kraju. Dalej mamy Unię Europejską z 25% udziałem i USA z udziałem na poziomie 10%.
Jeśli spojrzymy na produkcję i sprzedaż nowych samochodów elektrycznych, to europejscy producenci wyglądają blado na tle konkurencji z USA i Chin. Dobrze ilustruje to fakt, że najlepiej sprzedającym się samochodem elektrycznym w UE jest amerykańska Tesla model Y.
Elektromobilość to szansa dla Polski
Decyzja polskiego rządu o zaskarżeniu decyzji o zakazie samochodów spalinowych jest oczywiście związana z nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi. PiS nie chce zrazić do siebie wyborczyń i wyborców, którzy obawiają się, czy będzie ich stać na przesiadkę do samochodu elektrycznego. Wielka szkoda, że rząd wspólnie z Ministerstwem Klimatu zdecydowali się straszyć obywatelki i obywateli elektromobilnością, zamiast podkreślać szanse, jakie daje nam polityka klimatyczna i postarać się stworzyć warunki do transformacji.
Polska już dzisiaj korzysta na elektromobilności. Jesteśmy największym w UE producentem bateryjnych autobusów miejskich, baterii dla samochodów elektrycznych i branże EV, która mimo małego krajowego rynku rozwija się i podbija rynki zagraniczne. Sama wartość eksportu baterii już w ubiegłym roku prześcignęła wartość eksportu samochodów spalinowych. Najwięksi europejscy producenci zapowiadają, że już w 2030 roku zakończą produkcję i sprzedaż samochodów z silnikiem spalinowym i postawią na przyjazny dla środowiska i tani napęd elektryczny.
Kogo stać na elektryka?
Rzeczywiście samochody spalinowe są dzisiaj tańsze w zakupie, ale z drugiej strony ich eksploatacja, w tym koszty paliwa, są nieporównywalnie wyższe od tradycyjnych samochodów elektrycznych. Nie można zapomnieć, że nadal jesteśmy na początku rozwoju przemysłu samochodów bateryjnych. Za kilka lat, kiedy produkcja i oferta nowych samochodów elektrycznych się powiększy, ich ceny detaliczne przybliżą się do cen samochodów spalinowych. Pojawi się również rynek używanych samochodów elektrycznych. Jeśli dodamy do tego równania tani prąd z OZE, to Polki i Polacy bardzo szybko przesiądą się z importowanych używanych diesli, do samochodów na prąd.
Rafał Bajczuk, Starszy analityk ds. Polityki, FPPE