Norwegia, promy i samochody elektryczne. Fakty.
Wbrew internetowym rewelacjom elektryczne samochody w Norwegii pływają promami i mają się dobrze. Zakaz wjazdu, przedstawiany jako ogólnonarodowy, dotyczy w rzeczywistości małego armatora. Wyjaśniamy o co chodzi z norweskimi promami i elektrykami.
Decyzja podjęta przez niewielkiego norweskiego armatora spotkała się z wielkim zainteresowaniem polskich mediów. Z komunikatu prasowego opublikowanego 12 stycznia 2023 roku wynika, że operator Havila Kystruten nie będzie wpuszczać na swoje promy samochodów elektrycznych bateryjnych i wodorowych oraz hybryd. To ciekawe, bo same statki armatora są potężnymi hybrydami. Operator kursuje na linii Bergen – Kirkenes. Na każdym z dwóch promów jest kilka miejsc dla aut, większość przestrzeni wypełniają towary.
Decyzja podjęta przez niewielką firmę w żaden sposób nie przekłada się na potencjalne zakazy u innych operatorów, ani tym bardziej nie wynika z ogólnych przepisów. W Norwegii w 2025 roku mają przestać być sprzedawane nowe samochody spalinowe, kraj dąży do tego by wyeliminować paliwa kopalne z transportu, sukcesywnie udaje mu się obniżyć emisję CO2 w tym sektorze.
Co zatem spowodowała taką decyzję ? Rozmawiałam z rzecznikiem prasowym Havila Kystruten. Wyjaśnił mi, że oni nie boją się technologii bateryjnych, bo baterii mają w bród pod pokładem, są one monitorowane całą dobę i nie stanowią zagrożenia nawet w przypadku awarii. Natomiast nie są w stanie monitorować i skutecznie zabezpieczyć pojedynczych aut, które wjeżdżają na pokład i nie zamierzają na razie tego robić z uwagi na wysokie koszty niezbędnych inwestycji. Z racji tego w jakim kraju działają i jak duży jest już odsetek aut z wtyczką na norweskich drogach, firma nie mówi stanowczego nie na przyszłość. Podkreśla, że to decyzja podjęta na tę chwilę. Będzie szukać rozwiązań, które pozwolą znieść to ograniczenie.
Niewielki armator musi brać pod uwagę inne ryzyka niż choćby do niedawna monopolista na tej linii, operator Hurtigruten – potnetat działający w całym kraju. Gdyby z jednym z trzech hybrydowych promów posiadanych przez Havila Kystruten coś się stało, firma praktycznie idzie na dno, bo nie ma będzie miała czym realizować zakontraktowanych przewozów. Obecnie oczekuje na dostawę kolejnych dwóch promów.
Samochody elektryczne będą się pojawiać na promach także poza Norwegią, sieć TT-Line przygotowała się już na taką ewentualność inwestując w stacje AC i DC na swoich nowych jednostkach. Ładowanie pojazdów może się nawet odbywać się na pokładzie podczas rejsu. Sama z takiej opcji korzystałam – z połowicznym sukcesem (więcej na ten temat w relacji z podróży do Oslo).
Według statystyk samochody elektryczne stanowią znacznie mniejsze zagrożenie pożarowe niż auta spalinowe, najsłabiej w tym zestawieniu wypadają hybrydy. Jednak pożar pojazdu na promie stwarza o wiele większe zagrożenie i wymaga zastosowania dodatkowych środków technicznych pozwalających na szybkie odseparowanie płonącego pojazdu tak, aby nie zagrażał innym pojazdom i pasażerom.
Straszenie przez niektóre media i pogoń za clickbaitem nie zmienią trendu dekarbonizacyjnego. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie będzie zakazów wjazdu na promy aut bateryjnych, podobnie jak nie pojawi się taki zakaz w odniesieniu do parkingów podziemnych. Nieprawdą także jest jakoby Norwegia rozważała nagłą rezygnację ze wsparcia samochodów elektrycznych oraz to, że zostały właśnie zniesione w kraju fiordów subsydia na elektryki – to też częste dezinformacyjne wątki poruszane przez media w Polsce.
Fakty są takie, że zwolnienie z VAT na zakup e-aut wciąż obowiązuje, zostało jednak od 1 stycznia 2023 roku ograniczenie cenowe – zwolnienie obowiązuje przy zakupie pojazdu w cenie do 500 tys. NOK. Droższe pojazdy objęte są już normalną stawką VAT. Oczywiście jak zwykle w takich przypadkach statystyki sprzedaży w styczniu mocno poleciały w dół – po prostu chętni zdecydowali się na zakup nieco wcześniej. Jednak z pewnością w kolejnych miesiącach poziom sprzedaży wróci do wcześniejszych poziomów i dotychczasowy trend się utrzyma.
Norwegia nigdy nie miała w planach utrzymywania przywilejów dla aut elektrycznych w nieskończoność. Powoli znikają: możliwość jazdy buspasem (ograniczenie wprowadziło Oslo), bezpłatne parkowanie – dziś już gminy pobierają opłaty, transport publicznym promem – jest nadal płatny, ale wciąż taniej niż przy samochodzie spalinowym. Samochody elektryczne to zwykłe auta dla zwykłych ludzi i tak zaczynają być traktowane.
Agata Rzędowska
Tekst pochodzi z 11 wydania Green Car Magazine, naszego wydawnictwa dla użytkowniczek i użytkowników samochodów elektrycznych. Po więcej materiałów zapraszamy do najnowszego wydania: