Tańsze, mocniejsze, o większym zasięgu – perspektywy elektryfikacji transportu ciężkiego do 2035 r.
Europejski koniec ery silników spalinowych w pojazdach jest już pewny. Czas na dyskusję o ciężkich pojazdach. Mogłoby się wydawać, że sektor pojazdów ciężarowych oparty na oleju napędowym czeka sporo wyzwań. Jak wynika z nowej analizy T&E ciężarówki elektryczne nieustannie zwiększają swoją przewagę nad spalinowymi odpowiednikami. Elektryfikacja transportu ciężkiego jest szczególnie istotna z perspektywy polskiego przemysłu. Polska jest liderką w sektorze transportu drogowego UE.
Jak wynika z nowego badania przeprowadzonego przez niezależną firmę doradczą TNO, do 2035 r. praktycznie wszystkie nowe elektryczne ciężarówki będą tańsze w eksploatacji niż ciężarówki z silnikiem wysokoprężnym. Zdaniem organizacji Transport & Environment (T&E), która zleciła ww. badanie, te wnioski rozwiewają wątpliwości dotyczące tego, czy ciężarówki elektryczne mogą konkurować z dieslowskimi pod względem kosztów i osiągów. To szczególne istotne w momencie gdy UE przymierza się do zezwolenia na sprzedaż wyłącznie samochodów zeroemisyjnych od 2035 r. To sprawia, że prawodawcy zajmujący się z ciężarówkami z silnikami spalinowymi zadają sobie pytanie: Czy doprowadzenie do 100% sprzedaży bezemisyjnych samochodów ciężarowych będzie w ogóle możliwe?
Nowa analiza potwierdza przewagę ciężarówek elektrycznych, nad dieslowskimi
Nasza organizacja partnerska T&E we współpracy z Agora Verkehrswende zleciła udzielenie odpowiedzi na to pytanie niezależnej organizacji badawczej Netherlands Organization for Applied Scientific Research (TNO). Zarówno wśród organów regulacyjnych, jak i interesariuszy z branży panuje coraz większa zgoda, że bezemisyjne ciężarówki – elektryczne pojazdy na baterie (BEV) i pojazdy elektryczne na ogniwa paliwowe (FCEV) – są optymalnym sposobem na dekarbonizację sektora transportu drogowego. Jednak prędkość, z jaką może nastąpić przejście z pojazdów z silnikiem spalinowym (ICEV) na pojazdy typu BEV i FCEV, nie jest jeszcze dla wszystkich jasna.
Raport TNO ocenia techniczno-ekonomiczną wykonalność osiągnięcia 100% bezemisyjnej sprzedaży pojazdów dostawczych i długodystansowych w miastach i regionach we wszystkich krajach UE i Wielkiej Brytanii. Ostatecznie odpowiada na pytania, czy i jak szybko Europa może osiągnąć 100% zerową emisję dla sprzedaży nowych samochodów ciężarowych.
Badanie pokazuje, że do 2035 r. 99,8% nowych elektrycznych samochodów ciężarowych będzie tańsze w eksploatacji niż ciężarówki z silnikiem wysokoprężnym, przy jednoczesnym transportowaniu tej samej masy towarów, na analogicznym dystansie i w tym samym czasie przejazdu. Co więcej, w większości przypadków całkowity koszt posiadania ciężarówki elektrycznej będzie korzystniejszy względem modelu z silnikiem wysokoprężnym nawet wcześniej. Pozostałe 0,2% pojazdów spokojnie nadrobi swoje braki, robiąc jeden dodatkowy postój na ładowanie ponad te, które będą wymagane przepisami. W tym miejscu należy podkreślić, że nawet z tym dodatkowym przystankiem, koszt ich zakupu i eksploatacji nadal będzie niższy.
W omawianych badaniach udowodniono, że elektryczne ciężarówki będą w stanie pokonać takie same dystanse jak ich odpowiedniki z silnikami diesla. Statystyki ujawniają, że prawie wszystkie ciężarówki w Europie przejeżdżają dziennie mniej niż 800 km – a taka odległość jest w zasięgu najnowszych akumulatorów elektrycznych, gdy tylko są odpowiednio ładowane podczas wymaganych prawem przerw w pracy kierowcy. Do 2030 r. nawet największe elektryczne ciężarówki długodystansowe będą w stanie przewozić takie same wagowo ładunki jak modele jeżdżące na olej napędowy, ponieważ zgodnie z przepisami UE waga akumulatora jest równoważona przez usunięcie silnika i dodatkowe dozwolone 2 tony wagi dla pojazdów bezemisyjnych.
W nadchodzących miesiącach Komisja Europejska przedstawi wniosek w sprawie zaostrzenia celów klimatycznych dla pojazdów ciężarowych.
T&E zaznacza jednak, że zaostrzenie docelowego poziomu redukcji emisji CO2 dla producentów samochodów ciężarowych do -65% w 2030 r. jest niezbędne, jeśli pięć lat później sprzedaż bezemisyjnych ciężarówek ma osiągnąć prawie 100%. Pozostawienie unijnych celów klimatycznych dla producentów ciężarówek na obecnym poziomie spowodowałoby, że w 2035 r. modeli zeromisyjnych byłoby na drogach o 1,3 mln mniej. T&E dodaje, że bardziej ambitne normy UE już na początku dekady 2020-2030 r. zmusiłyby producentów do wywiązania się ze swoich dobrowolnych zobowiązań dotyczących elektryfikacji. Już dziś większość bezemisyjnych ciężarówek w segmencie dostaw miejskich jest tańsza i bardziej konkurencyjna operacyjnie od modeli jeżdżących na olej napędowy, ale niskie cele dla producentów ciężarówek powodują, że te pierwsze nie są dostarczane przewoźnikom.